Menu
















objaśnienie
Ostatnia aktualizacja:
2012-01-25
|
Historia Kębłowa
Każdego roku poznajemy
nowe fakty z historii Kębłowa, przybywają nowe wyjaśnienia i
informacje o zdarzeniach, co do których wydawało się, że są już dobrze
rozpoznane. Wartością samą w sobie jest chęć poznania obiektywnej prawdy
historycznej, natomiast zapominanie w historii polega na nie przypominaniu.
Jesienią 1999 roku miało miejsce pierwsze archeologiczne wniknięcie
w strukturę średniowiecznego miasta, podczas którego znaleziono ślady osadnictwa
z V w. p.n.e. Tak więc udokumentowane osadnictwo Kębłowa sięga czasów
osadnictwa w Biskupinie. Innymi dowodami prastarego osadnictwa
na terenach bezpośrednio przylegających do Kębłowa są
cmentarzyska popielnicowe. To najstarsze osadnictwo rozwijało
się na wydmach polodowcowych, których w naszej okolicy jest wiele.
Takie usytuowanie siedlisk ludzkich dawało naturalną obronę
przed wrogami i zapewniało dostatnią egzystencję dzięki bogatej w różnorodne
gatunki ryb rzece Obrze, zasilanej przez wlewy z rzeki Odry, rozległym
bagnom i przepastnym borom obfitującym w zwierzynę. "Trzeba pilnie pamiętać
o tym, że były czasy - w skali perspektywy historycznej - w których nie
było jeszcze późniejszej Wielkopolski, ani późniejszego Śląska, nawet pod
postacią kraju Polan, czy zespołu plemion Śląskich. Że były pewne formacje
plemienne w stanie ciągłego narastania, że nie było przesądzone, czy Wielkopolska
nie sięgnie po środkową Odrę. To, co jest dla nas dzisiaj oczywiste, stało
się rezultatem rozwoju, w którego toku tej oczywistości jeszcze nie było".
Powyżej przytoczyłam obszerny
fragment z pracy Zygmunta Wojciechowskiego pt. "Pogranicze plemienne
Śląsko - Wielkopolskie", które ciekawie charakteryzuje okres dziejów naszych
ziem "od nieznanego" do pierwszych dyplomów - dokumentów historycznych.
W bliskiej odległości od Kębłowa, bo na Glapiej Górze istniał duży gród,
który spłonął prawdopodobnie w IX lub X wieku. Czyżby Polanie powiększali
swoje państwo ogniem i mieczem? Wiele przesłanek wskazuje na istnienie
gródka (wątek plemienny) w Kębłowie na rynku, a który też prawdopodobnie
spłonął, być może w podobnych okolicznościach co Glapia Góra, a być
może to sąsiedzi wpadli z nieoczekiwaną ognistą wizytą Kębłowo usytuowane
było na przejściu granicznym między dwoma dzielnicami : Wielkopolską i
Śląskiem. Środowisko geograficzne, zaplecze gospodarcze i droga
z Wielkopolski na Śląsk były przyczyną zaistnienia, egzystencji i
znaczenia Kębłowa w wiekach średnich. Początek istnienia średniowiecznego,
udokumentowanego grodu (wątek obronny) zbudowanego na mokradłach rzeki
Obry przyjąć można na XI/XII wiek. Teren na którym zbudowany był ten gród
stożkowy nazywano jeszcze w wieku ubiegłym "zamczyskiem". Ziemia z zamczyska
użyta została w 1896 roku do budowy drogi z Kębłowa do Świętna, a
pozostałość po grodzisku została zniwelowana na terenie dzisiejszego stadionu.
Owalnicowy plac targowy, a z upływem czasu miasto, rozwinęło się na obszarze
obecnego rynku i terenie bezpośrednio do rynku przylegającym. Powstanie
miasta Kębłowa przyporządkowuje się dacie 1327, ponieważ z tego roku
znany jest z dokumentu wójt Stanisław oraz mieszczanie. Średniowieczny
układ miasta zachowany jest do czasów nam współczesnych. Pierwszymi znanymi
właścicielami Kębłowa, Obry, Niałka i Widzimia byli Jelenie - Niałki
herbu Brochwicz , spokrewnieni z Jeleńczykami osiadłymi w Parchowicach,
Chrostniku i Sośnicy, a więc koło Legnicy i Głogowa. Jelenie - Niałki mieszkający
w Wielkopolsce byli stronnikami Mieszka Starego, a później jego syna -
księcia Władysława Laskonogiego. Postaciami bardziej znanymi spośród Jeleńczyków
był w I pol. XIII wieku Wincenty z Niałka, kanclerz księcia Władysława
Laskonogiego, oraz Mikołaj Bodzancic podkomorzy Królestwa Polskiego
za panowania w Polsce Wacława II, a znany z dokumentów z lat 1300-
1334. Czasy w których przyszło żyć Mikołajowi Bodzancicowi należały do
wyjątkowo niespokojnych, a polityczna postawa Mikołaja do wyjątkowo
chwiejnych. Młody król Kazimierz Wielki w roku 1334 przesiedlił za zdradę,
niepewnych politycznie Jeleńczyków. Od 1334 do 1393 roku Kębłowo było miastem
królewskim. Położenie na pograniczu Wielkopolski i Śląska zapewniło jego
rozwój gospodarczy, umacniało jego pozycję administracyjną (dystrykt) i
militarną ( pograniczna warownia). W roku 1393 król Władysław Jagiełło
nadał synom Abrahama z Nowego Dworu Mazowieckiego - z rodu Nałęczów - zamki
Zbąszyń i Kębłowo z miastami i przyległymi wsiami. Nowi właściciele wydają
się być ludźmi oświeconymi na miarę epoki, w której przyszło im żyć.
Zbąszyń należał do Abrahama, który przybrał potem nazwisko Zbąski, a Kębłowo
należało do jego bratanka, również Abrahama, który przyjął nazwisko Kębłowski.
Obydwaj Nałęcze działali w pierwszej połowie XV wieku i ich posiadłości
stanowiły pokaźny majątek ziemski. Abraham Zbąski był od roku 1424 do końca
życia generalnym sędzią poznańskim, a przy tym wielką indywidualnością
i barwną postacią. W roku 1431 podczas posłowania zetknął się w Pradze
z husytami oraz uczestniczył w obradach nad czterema artykułami praskimi
i od tej pory stał się orędownikiem i przywódcą husytyzmu w Wielkopolsce.
Wyznawcą husytyzmu był również Abraham Kębłowski. W praktyce zwolennicy
husytyzmu odmawiali uiszczania na rzecz kościoła wszelkich świadczeń, w
tym również dziesięciny, głosili zasadę ubóstwa kleru, a komunie przyjmowali
pod dwoma postaciami: chleba i wina. Husytyzm rozprzestrzenił się na całą
Wielkopolskę i Kujawy, a dopiero zdecydowane działanie biskupa
Andrzej z Bnina zahamowało dalszy jego rozwój.Zdumiewające jest, że ludzie
wyrzekający się husytyzmu przysięgali, że już nigdy nie pójdą do Czech,
ani do Zbąszynia, ani do Kębłowa. Jest bardzo interesujące, że Zbąszyń
i Kębłowo stawiano na równi z Czechami, że już sam fakt przebywania w tych
miastach mógł stać się źródłem podejrzenia o herezję. W wieku XV
Kębłowo rozwijało się nadal, chociaż tuż "pod bokiem" , bo w odległości
10 km wyrosło i umacniało się nowe miasto - Wolsztyn. Król Kazimierz Jagiellończyk
w sprawie pomocy wojskowej w wyprawie na Malbork w roku 1458 zobowiązywał
miasta zgodnie z ich potencjałem ekonomicznym, do udzielenia wsparcia.
Na podstawie królewskiego nakazu takie miasta jak Grodzisk wystawiały 12
pieszych; Zbąszyń, Kębłowo, Wolsztyn po 4 pieszych, a Przemęt i Wielichowo
po 2 pieszych.
ul. Wolsztyńska (przy
probostwie) rok 1942 |
Wielkie nieszczęście spotkało
mieszkańców Kębłowa w 1474 r., kiedy książę Jan Żagański zbrojnie napadł
na miasto, splądrował je i spalił. W języku niemieckim zachował się zapis
"Herzog Hans ohne Leut und Land hat sich vor Kyfel (=Kiebel) das Maul verbraunt"
, co w wolnym tłumaczeniu brzmi :"Książę Jan (II) bez ludzi i ziemi (wrócił,
a przy tym) przed Kebłowem dziób sobie sparzył". Właśnie podczas
pożaru w Kębłowie książę uległ rozległemu poparzeniu, w wyniku którego
zmarł. Po zburzeniu Kębłowa przez księcia Jana miasto z trudem odbudowywało
się i już nie odzyskało dotychczasowego znaczenia gospodarczego w regionie. |
Wiek XVI to dla majętności kębłowskiej
okres rozdrobnienia gospodarczego spowodowanego podziałami spadkowymi.
Położenie na granicy Wielkopolski i Śląska powodowało, że przez komorę
celną w Kębłowie przewożone były różnorakie dobra. Najbardziej znane są
obroty towarowe na komorze celnej z 1586 roku, a należały do nich: pszenica,
zboża różne, mąka, ser, słonina, masło, śledzie, woły, bydło pospolite,
cielęta, owce, kozy, świnie, konie, skóry różne, a najwięcej skór baranich,
wełna, len, konopie, pierze, łój, czerwona farba dla sukienników, piwo,
gorzałka, żelazo, cyna, różne płótna, noże, papier, kamienie młyńskie,
szczotki, ołów. Przez komorę celną kębłowską w roku 1586 przejechało 9847
postawów sukna, a przez komorę zbąszyńską 6316 postawów. Wielkie obroty
wiążą się w dużej mierze z bezpośrednim sąsiadowaniem z terenami znakomicie
prosperującymi gospodarczo, a więc z Grodziskiem, Wielichowem, Stęszewem,
Poznaniem. W omawianym 1586 roku przez Kębłowo wwieziono 108 kamieni młyńskich
i jest to ilość sama w sobie imponująca. W ocenie znanego historyka - Gerarda
Labudy, zachodnia granica Polski należała przez wieki do najbezpieczniejszych.
Wiatrak koźlak z 1789
roku.
Zdjęcie wykonane zostało
w 1918 r. |
Podczas "potopu szwedzkiego"
w połowie XVII wieku cała Wielkopolska - w tym i Kębłowo - poniosła wiele
strat, więcej jednak ofiar spowodowały następstwa szwedzkiej okupacji,
takie jak głód, zarazy i powszechne zubożenie ludności. Krzysztof
Żegocki - właściciel pobliskiego Gościeszyna, starosta babimojski, był
dowódcą chłopskiego oddziału partyzanckiego, nękającego oddziały wojsk
szwedzkich. Kolejnymi właścicielami Kębłowa byli Stanisław i Wojciech Zbijewscy,
następnie należało do rodziny Pigłowskich. W roku 1685 majętność kębłowską
kupił Jakub Bieliński, a siedzibę przeniósł do Widzimia. Posiadanie w swych
włościach miasteczka podnosiło prestiż właściciela majątku, dodawało splendoru,
natomiast życie mieszkańców nie należało do łatwych. Z drugiej połowy XVIII
wieku zachowało się wiele informacji o Kębłowie. Na mocy traktatu
o II rozbiorze Polski do Kębłowa wkroczyli Prusacy. Miało to miejsce 28.I.1793
r. |
Dla celów podatkowych władze
okupacyjne sporządziły indagandę, przedstawiającą stan społeczno
- gospodarczy miasta. W indagandzie zapisano, że miastem w roku 1793 roku
rządził burmistrz - Bartłomiej Zygalski i rajcy - Kajetan Stroiński, Paweł
Gwiazdowski i Wincenty Wróblewicz. Kębłowo należało do rodziny Bielińskich
do 1793 roku, kiedy to razem z całymi dobrami widzimskimi nabył je książę
Oranien, późniejszy król Niderlandów. Książę Oranien był jednym z
największych kolonizatorów na nowo nabytych terenach, jednakże nie należy
mylić tutaj akcji kolonizacyjnej z germanizacyjną. Paradoksalnie to zabrzmi,
ale do ożywienia gospodarczego Wielkopolski doszło po wcieleniu tych ziem
do Prus. Pierwszą inwestycją nowej władzy było uregulowanie największej
rzeki naszych terenów - Obry, która z powodu małego spadku terenu tworzyła
od Kościana poprzez Przemęt, Kębłowo, Świętno do Kargowy i
Kopanicy wielkie bagna i trzęsawiska. Swobodny odpływ wody był utrudniony
poprzez znajdujące się na rzece młyny wodne pod Kębłowem, Obrą, Jaromierzem,
Kopanicą i Zbąszyniem. Wody rzeki Obry nie były efektywną siłą napędową
dla młynów wodnych, gdyż niekiedy wody brakowało jak na przykład w latach
1629 - 1630, czy 1689, ale były też lata nadmiaru wody, kiedy to wielka
fala powodziowa rzeki Odry wdzierała się na rozlewiska obrzańskie. Dopiero
regulacja brzegów rzeki Odry spowodowała, że katastrofalne powodzie rzadziej
nękały dolinę Obry. Zaborca pruski wcielił w życie wcześniejsze, polskie
zamiary uregulowania brzegów dzikiej rzeki Obry. W latach 1799
- 1806 wykopano 158 km kanałów: Kościański, Północny, Południowy, Mosiński,
Wincentowski, Dźwiński., a prace te kosztowały 109253 talary. Mimo zaangażowania
ogromnych sił i środków, melioracja nie dała spodziewanych rezultatów ekonomicznych.
Spadek wody był w wielu miejscach odwrotny od zamierzonego. Pożądane efekty
melioracyjne uzyskano dopiero w 1850 roku, kiedy to ilość zbieranego
siana wzrosła, z każdym rokiem zwiększała się ilość ziemi ornej. Endemicznymi
na naszych terenach były owce wrzosówki, którym odpowiadały podmokłe łąki
rzeki Obry. Realnym zagrożeniem dla terenów doliny rzeki Obry była wielka
powódź 1997 roku. Katastrofy udało się uniknąć dzięki spontanicznemu wysiłkowi
mieszkańców wielu wsi, między innymi z Kębłowa, Obry, Świętna, a także
Wolsztyna, którzy pod przewodnictwem Henryka Matysika - wójta z Kolska
obronili wały prawego brzegu rzeki Odry od Młynkowa do Bojadeł. Nie będzie
przesadą jeśli powiem, że było to bohaterstwo czasu pokoju, w atmosferze
pospolitego ruszenia. Wielkie nieszczęście spotkało Kębłowo 9 maja 1823
roku, kiedy to spłonęło całe miasto razem z kościołem parafialnym.
Podstawowy materiał budowlany, a więc drewno, czerpano z borów kębłowskich,
porastających te tereny przez wieki. Z drewna wznoszono kościoły,
budynki mieszkalne, zabudowania gospodarcze i mosty. W myśl
obowiązującego od początku XIX wieku Pruskiego Prawa Krajowego nie można
było już po pożarze w 1823 roku budować ponownie budynków drewnianych.
W wieku XIX Kębłowo leżało w powiecie babimojskim, a swoją miejską historię
zakończyło w 1883 roku, kiedy decyzją władz prawa miejskie zostały
odebrane. Mieszkańcy Kębłowa brali czynny udział we wszystkich
powstańczych zrywach Polaków. Najliczniejszy udział wzięli w
zwycięskim Powstaniu Wielkopolskim, kiedy przyszło im walczyć niepodległość
własnej wsi. Mieszkańcy Kębłowa wracając z frontów niemieckich rozrzuconych
po całej Europie, z marszu zasilali szeregi żołnierzy Powstania Wielkopolskiego.
Na wieść o wybuchu powstania w dniu 27 grudnia 1918 roku tworzyły się na
terenie całej Wielkopolski samorzutnie oddziały powstańcze uzupełniane
żołnierzami wracającymi z frontu, przymusowo wcielonymi do armii pruskiej.
Interesującym epizodem powstania, chociaż brzemiennym w skutki, było utworzenie
w dniu 6.I.1919 roku Republiki Świętno.
 |
W tej leżącej 5 km
na południe od Kębłowa miejscowości wśród mieszkańców przeważali Niemcy.
Twórcą neutralnego państewka niemieckiego był miejscowy pastor Emil Hegeman.
Zgodnie z postanowieniami rozejmu w Trewirze z dnia 16.II.1919 roku Kębłowo
było jedną z miejscowości granicznych, leżących po polskiej stronie linii
demarkacyjnej. Granica przebiegała w lesie za Środkowym Kanałem Obry, na
trasie do Świętna, które leżało już po stronie niemieckiej. Pragnę podkreślić,
że wytyczona granica była tworem sztucznym i rozdzielała przedrozbiorową
Babimojszczyznę, historycznie i geograficznie przynależną do Wielkopolski,
na dwie części. O Powstaniu Wielkopolskim napisano wiele prac. W sierpniu
2003 roku otrzymałam od p. Andrzeja Kotlarskiego z Leszna dokument spisany
w 1927 r., który wnosi nowe informacje dotyczące przebiegu Powstania
Wielkopolskiego na odcinku kębłowskim. W przytoczonym wyżej dokumencie
wymienione są następujące nazwiska kębłowian, którzy najwcześniej wstąpili
w szeregi powstańcze: Wita Jan, Waszkowiak Leon, Stawski Stanisław, Wojtkowiak
Bartłomiej, Żygalski Wawrzyn, Smerdka Jan, Wita Józef, Wita Stanisław,
Kryś Józef, Rozynek Tomasz, Zając Ludwik, Szczepan Siotka, Michał Pławiński,
Franciszek Kozłowski, Walenty Kotlarski, Bronisław Kotlarski, Karol Marcinowski,
Józef Kotlarski. Wraz z rozwojem sytuacji na froncie szeregi powstańców
kębłowskich powiększały się. Ranni w walkach zostali: Józef Kryś pod
Świętnem, Andrzej Pawlik w walkach pod Babimostem - Kramskiem; natomiast
polegli: Szeffler pod Łomnicą, Wojtkowiak pod Zbąszyniem. Na
zdjęciu Bronisław Kotlarski - dowódca drużyny kębłowskiej w czasie Powstania
Wielkopolskiego. |
Wydatnej pomocy powstańcom
udzielali - Stanisław Rogoziński, Robert Marcinowski, Szczepan Pawlik i
wiele innych osób. Wraz z międzynarodowym usankcjonowaniem granicy międzypaństwowej
Kębłowo ponownie zaczęło pełnić rolę miejscowości przygranicznej. W latach
1919 - 1927 znajdowała się tutaj Urząd Celny, który w roku 1927 przeniesiony
został na granicę przy drodze Obra - Świętno. Kębłowski odcinek granicy
należał do spokojnych, ale miały tutaj miejsce przypadki nielegalnego
przekraczania granicy i akcje przemytnicze. Jedna z takich akcji zakończyła
się tragicznie dla pełniącego służbę strażnika - p. Michała Nowakowskiego,
który w wyniku strzelaniny zginął. Sprawcy zabójstwa (było
ich trzech) uciekli z powrotem do Świętna, gdzie zostali ujęci. |
Strażnicy Graniczni przed
placówką przy ul. Jujki |
 |
Strażnicy Graniczni byli
doświadczonymi żołnierzami, mieli w swoich życiorysach czynny udział
w I Wojnie Światowej, w Powstaniu Wielkopolskim i w Wojnie Bolszewickiej.
Organizacją o bardzo starym rodowodzie było Bractwo Kurkowe, działające
w Kębłowie w latach 1671 - 1939. Powodem dla którego mieszczanie zrzeszali
się w Bractwach Kurkowych, była obrona przed nieprzyjacielem. Z biegiem
czasu organizacje te przekształciły się w stowarzyszenia. Bractwa Kurkowe
stanowiły organizacje elitarne, potwierdzające status towarzyski i majątkowy
swoich członków. Początkowo podstawową bronią były łuki i kusze, które
z czasem zastąpiła broń palna.
Na zdjęciu Ks. Hilary
Kokociński w otoczeniu członków Bractwa Kurkowego podczas oddania do użytku
Domu Katolickiego w Kębłowie. |
Bractwo Kurkowe miało
czysto polski charakter głównie dlatego, że odsetek Niemców mieszkających
w Kębłowie był znikomy.
Na lewej strony znajdują
się mieszkańcy Starego Widzimia, a na stronie prawej znajdują się mieszkańcy
Kębłowa w mundurach organizacyjnych "Bractwa Kurkowego". Starsi mieszkańcy
Kębłowa wymieniają następujące nazwiska królów kurkowych okresu międzywojennego:
Apolinary Adamczak - kowal, Franciszek Bajon - gościnny (właściciel gościńca),
Władysław Bajon - rolnik, Józef Bielawski - młynarz, Nikodem Brambor -
rolnik, Hilary Kokociński - ksiądz proboszcz, Stanisław Maj - rolnik, Robert
Marcinowski - właściciel Fabryki Maszyn Rolniczych, Stanisław Mrozek
- rolnik, Wawrzyniec Smerdka - rolnik, Franciszek Świetliński - rzeźnik,
Jan Wojtkowiak - piekarz. |
 |
W Kębłowie dobrze prosperowała
założona pod koniec XIX wieku Fabryka Maszyn Rolniczych należąca do Roberta
Marcinowskiego. W fabryce tej czynna była odlewnia żeliwa, kuźnia i warsztaty
ślusarskie, a zatrudnienie znalazło wielu mieszkańców Kębłowa i okolicy.
Produkowane wyroby wywożone były koleją, a właściciel swoim zaangażowaniem
przyczynił się do budowy linii kolejowej na odcinku Wolsztyn - Nowa Sól.
Robert Marcinowski dbał o sprawy socjalne swoich pracowników. Kolejny
właściciel - Izydor Szymyślik założył orkiestrę, której członkami
byli zatrudnieni w fabryce robotnicy.
 |
Na początku lat trzydziestych
ubiegłego wieku Jan Napieralski - mieszkaniec Kębłowa - był wójtem Wolsztyna.
Spokojna egzystencja przygranicznej miejscowości zakłócona została wybuchem
II Wojny Światowej. Hitlerowcy wprowadzając swoje porządki zamknęli kościół,
szkołę, aresztowali proboszcza ks.Franciszka Harwaczyńskiego,
organistę - Stanisława Zboralskiego oraz kierownika szkoły - Franciszka
Jujkę i zamęczyli ich w obozach zagłady. Na zdjęciu
Jan Napieralski (1879 - 1950) |
Liczącym się w Kębłowie
zakładem pracy był Zakład Wyrobów Betonowych, którego właścicielami była
rodzina Karwatków. Istniały też dwa zakłady tkalnicze produkujące tkaniny
wełniane, tzw. samodziały, z czego jeden zakład należał do p. Karola Wdowiaka,
a drugi do p. Hrapkowicza. Mieszkańcy Kębłowa brali czynny udział w wojnie
obronnej w 1939 roku w szeregach Armii Poznań. Na
zdjęciu: Gościniec |
 |
 |
Teofil Jung był żołnierzem
wojny obronnej 1939 roku, przeżył gehennę radzieckich łagrów w okolicy
Murmańska, a następnie z armią gen. Andersa przeszedł cały szlak bojowy
i walczył w bitwie pod Monte Casino. Ten bohaterski mieszkaniec Kębłowa
odznaczony był wieloma medalami bojowymi.
Teofil Jung (1906 - 1979) |
Z armią gen. Andersa pod Monte
Casino walczył również Franciszek Gałęski, który zamieszkał w Kębłowie
u schyłku swojego życia. Uczestnikami wojny obronnej 1939 roku było
wielu mieszkańców, m.in. Władysław Lisiewicz, Roman Wawrzynowicz , (lista
otwarta).Bezpośrednio po II Wojnie Światowej nastąpił okres znany w historii
pod nazwą utrwalania "władzy ludowej". Mimo zabiegów czynionych w kierunku
kolektywizacji, nie udało się w Kębłowie założyć spółdzielni rolniczej.
W wyniku reorganizacji administracji
państwowej znalazła się w Kębłowie siedziba Gromadzkiej Rady Narodowej,
która zajmowała pomieszczenia najstarszej części budynku obecnego Domu
Kultury. Do GRN należały wsie: Kębłowo, Wroniawy, Stradyń, osada
Błocko, a przez ostatnie 2 lata przed likwidacją , również Świętno, Rudno,
Wilcze, Widzim Stary, Widzim Nowy. Terytorium będące w administrowaniu
GRN w Kębłowie w latach 1970 - 1972 było prawie tym samym, które do Kębłowa
należało w średniowieczu.
Przewodniczącymi GRN byli:
-
Benon Hełmiński
1954 - 1956
-
Franciszek Walkowiak
1956 - 1963
-
Tadeusz Jankowiak
1963 - 1972
Tadeusz Jankowiak ma swój wielki
udział w pracach na rzecz Kębłowa, m.in. powstania boiska sportowego, stadionu,
utwardzania dróg, oraz innych prac. To zaangażowanemu działaniu Tadeusza
Jankowiaka wieś zawdzięcza przetrwanie Spółki Leśnej, zrzeszenia
sięgającego w tradycji wioskowej początku XIX wieku.
Na przestrzeni minionych
wieków historia wielokrotnie przetoczyła się przez naszą spokojną miejscowość
i równie spokojną okolicę, pozostawiając swoje wyraźne ślady. Niektórym
śladom można przypatrzyć się z bliska wybierając się na rowerowe
wycieczki dawnymi szlakami mającymi ponad 1000 lat, jak np.: handlowo-
kupieckim z Grodziska, przez Wielichowo i Wroniawy do Jaromierza
i dalej do Kargowy. Inną wersją tego najstarszego na naszych terenach szlaku
handlowego jest droga przez Świętno do Głogowa. Rozgałęzienie obydwu szlaków
ma miejsce przed leśniczówką w Kębłowie.Innym śladem historii jest
szlak Cystersów między Obrą, a Mochami, Wieleniem i Przemętem
oraz szlak husytów między Zbąszyniem, a Kębłowem. W naszej wiosce
istnieje ciągłość osadnicza od ponad tysiąca lat, dlatego można mówić o
sukcesji kulturowej, która wyraża się wielopłaszczyznowo.
Opracowała : Eugenia
Świetlińska |
|
|
|