Adam Żuczkowski 5 stycznia Wolność biało - czerwona nie spadła z nieba, przyszła niesiona tęsknotą, mową dziadów, gorączką serc, gniewem na ostrzu bagnetów.
Obudził ją Paderewski z okien hotelu „Bazar" słowami rosłymi jak zaczyn czynu. Stamtąd przyszła, z ran zadawnionych na wolsztyński rynek, by wiarę, ziemię „skąd nasz ród" oddać ojczyzny wnukom. Wolność - kwiat nagle wykwitły, polny głaz - stała się krwią Przybylskiego, krzyżami powstańczych mogił. Jak oddech jezior wiatr niesie nad Wolsztynem biało - czerwoną barwę.
|