W czasie uroczystości jubileuszu 150-lecia poświęcenia kościoła św. Bartłomieja w Kębłowie usłyszeliśmy wygłoszoną przez ks. Arcybiskupa Stanisława Gądeckiego piękną, pełną poetyckich i religijnych odniesień historię o dzwonach. Jakie myśli obudziła w słuchaczach? Dzwony zwołują i jednoczą wspólnotę. Przypominają ludziom o ważnych sprawach i wydarzeniach. Ich dźwięk wznosi nasze myśli do góry, do dobra - ku wszechmocnemu Bogu. Wzywają do modlitwy i same w sobie są modlitwą – rodzajem tajemniczego głosu ludzkich serc . Ten stan ducha wyraża przywoływany przez księdza Arcybiskupa znany poeta – Jan Kasprowicz: „Na Anioł Pański biją dzwony,/ niech będzie Maria pozdrowiona,/ niech będzie Chrystus pozdrowiony…/Na Anioł Pański biją dzwony,/ w niebiosach kędyś głos ich kona…”.
Dzwony często stają się świadkami historii, alarmują, biją na trwogę. Towarzyszą ludziom w pokoju i wojnie. Dzielą los społeczeństw, którym służą. W 1939 roku po wkroczeniu Niemców kościół w Kębłowie został zamknięty – zamieniony na magazyn leków. Uwięziony przez hitlerowców proboszcz parafii ks. Franciszek Harwaczyński zginął, zamęczony w obozie koncentracyjnym w Gusen. Spiżowe dzwony z kościoła św. Bartłomieja podzieliły jego los. Zostały zrzucone z wieży kościoła, wywiezione do Niemiec i prawdopodobnie przetopione na armaty – do dziś nie udało się ich odnaleźć.
Ludzie z parafii w Kębłowie naprawili zło historii. Znów mają poświęcony, towarzyszący wspólnocie czysty głos dzwonu, który wiąże ich wiarę, nadzieję i miłość.
tekst: Adam Żuczkowski
autor zdjęć: Waldamar Spławski
|